Stres - jak sobie z nim radzić [transkrypcja]
Lektor: Tu Dobre Żyćko, podcast edukacyjny, w którym wspólnie szukamy odpowiedzi na pytanie, co robić, aby każdy dzień był po prostu dobry? Prowadzi Paulina Danielak.
Paulina Danielak: Stres towarzyszy nam niemal każdego dnia. Nagłówki krzyczą „jak pozbyć się stresu?”. Ale czy na pewno powinniśmy się go całkowicie pozbywać? Stres ma też swoje dobre strony. Motywuje nas, zachęca do działania. Ale stres w nadmiarze czy stres chroniczny, może prowadzić do chorób, a nawet do śmierci. A więc jak radzić sobie ze stresem, co robić, żeby zadbać o swoją regulację i wyciszenie, i jak wykorzystywać ten dobry stres do motywowania się i działania? Na te i na inne pytania odpowiemy dzisiaj w kolejnym odcinku podcastu Dobre Żyćko. Ostatnio na grupie Dobre Żyćko zadawaliście pytania dotyczące psychologii, tego co Was interesuje. Na te pytania odpowiem dzisiaj na końcu tego odcinka, a więc zachęcam Cię do pozostania tutaj. Jeżeli masz jakieś pytania, które chciałbyś/chciałabyś zadać, to zachęcam Cię do wejścia na grupę Dobre Żyćko na Facebooku i uczestniczenia tam w rozmowach, oglądania tego co wrzucamy, ale także zadawania swoich pytań.
Według Kennetha Pelletiera 90% chorób ma podłoże psychosomatyczne, a więc może wynikać np. ze stresu. Ten badacz, ale także profesor kliniczny medycyny mówił o tym, co właśnie może robić nam stres. A stres może robić nam dużo. Może po pierwsze motywować nas do działania, może sprawiać, że będziemy chcieli rano wstać z łóżka, będziemy chcieli osiągać nasze cele, ale również może sprawiać, że będziemy doświadczać różnych chorób. Właśnie, ale czym jest stres? Co to tak naprawdę jest? Z czego wynika? O tym właśnie teraz w odcinku solo. Nie ukrywam, że jest to mój pierwszy odcinek solo. Sama też trochę się stresuję, a więc mam dzisiaj odpowiednie doświadczenie mówiąc o stresie. A więc wracając do podstaw – czym jest stres? możemy sobie zasięgnąć do definicji profesora Zimbardo, a więc stres jest tak naprawdę reakcją organizmu na wszystko, co wytrąca nas z naszej równowagi.
A więc żyjemy sobie z dnia na dzień, mamy jakąś swoją homeostazę, a więc taką wewnętrzną równowagę i to co się dzieje w sytuacji stresowej, kiedy mówimy o stresie, to taka sytuacja, która sprawia, że ta nasza równowaga zostaje w jakiś sposób zaburzona i na nowo musimy dostosować się, czy zbudować nowe możliwości działania właśnie w tej sytuacji. Bo być może to, co do tej pory działało, nie działa. Wtedy właśnie mówimy o stresie. I stres oznacza taką też psychofizjologiczną reakcję na bodźce, które właśnie tę równowagę zaburzają. Psychofizjologiczną, ponieważ oczywiście reagujemy na poziomie naszego psyche, naszego umysłu, ale również i ciała. A więc tutaj cała fizjologia zostaje pobudzona.
Często mówimy o tym, że stres jest zły, że nie chcemy się stresować. Jasne, to jest coś co na pewno nie jest komfortowe, ale cała ta fizjologia, cała ta psychofizjologiczna reakcja, została tak naprawdę zaprogramowana do tego, abyśmy mogli dostosowywać się do tego co przynosi nam każdy dzień, do tego co przynosi nam świat i abyśmy mogli właśnie dostosowywać nasze reakcje do tego co się dzieje na zewnątrz, jest to bardzo, bardzo ważna reakcja, która zapewnia nam przeżycie i nie możemy całkowicie usunąć stresu z naszego życia, ale możemy się nauczyć z nim funkcjonować.
To co też ważne, to to, że stres jest subiektywny. Subiektywny, ponieważ zależy, nasza reakcja stresowa zależy od tego, jak będziemy odbierać daną sytuację. A więc dwie osoby w tej samej sytuacji mogą różnie reagować, ponieważ będą ją różnie odbierać, poprzez pryzmat np. swoich schematów, przekonań, ale też, co ważne, poczucia sprawstwa. A więc tego poczucia, że ja wiem, że mogę zadziałać, mam ku temu zasoby. I tak też np. kiedy stajemy, wyobraźmy sobie, cofamy się x lat wstecz do szkoły podstawowej, stajemy przed prezentacją, znaczy będziemy prezentować za chwilę, ktoś stresuje się bardziej, a ktoś może nie stresuje się w ogóle. Ponieważ różnie będziemy oceniać tę sytuację. Tak samo w życiu dorosłym również różnie podchodzimy do sytuacji. Na przykład w pracy – ktoś stresuje się bardziej wystąpieniem w pracy, a ktoś mniej, bo jak najbardziej patrzymy na to poprzez pryzmat naszych wewnętrznych jakichś schematów.
A więc stres jest subiektywny i zależy od tego, jakie znaczenie też nadamy danej sytuacji. A więc jasne, bardzo mi zależy, to jest dla mnie ważne, mocno się stresuję, czy jakie jest moje poczucie sprawstwa, jakie jest moje poczucie wiary w siebie, to wszystko będzie wpływało na to, jak będziemy odbierać daną sytuację, czy ta sytuacja będzie dla nas stresująca bardziej czy też mniej. Ale to też bardzo ważna wiadomość, bo jeżeli stres jest subiektywny, to możemy…
Oczywiście są też i obiektywne kwestie stresu, do nich zaraz przejdziemy, ale te elementy, które są subiektywne, to też te elementy, nad którymi możemy pracować. Bo jeżeli ja mam większe poczucie sprawstwa, większe poczucie wpływu, rozbudowuję swoje zasoby takie na przykład mentalne, a więc umiejętności poznawcze właśnie pracy ze stresem, to mogę sobie ten stres w danych sytuacjach obniżać. Mogę się też uczyć poznawczo, jak działać i sama ta nauka, sama taka ekspozycja, wystawianie się na bodźce stresowe będzie sprawiało, że będę po czasie się mniej w danej sytuacji stresowała. I oczywiście jest kilka takich czynników, które ten stres nasilają, jak już tutaj przed chwilą mówiliśmy, np. brak przewidywalności sytuacji może stres nasilać, ale tylko w niektórych sytuacjach. Bo jeżeli wiem, że za chwilę czeka mnie jakiś nieprzyjemny zabieg, no to ta przewidywalność będzie nasilała stres.
Brak poczucia kontroli może nasilać poczucie stresu, stresowanie się, ale również nie zawsze. Czasami poczucie, że nie mam wpływu będzie mocno stresowało, ale kiedy mam poczucie kontroli, wiem, że miałam wpływ, a nie zadziałałam, może również stres nasilać. To co jeszcze nasila właśnie te reakcje stresowe, to np. brak możliwości działania i reagowania, więc nie mogę zadziałać, nie mam przestrzeni, by zadziałać i poczucie braku wsparcia społecznego. Poczucie w ogóle wsparcia, bliskości tych zasobów społecznych, jest bardzo ważne w kontekście właśnie pracy też ze stresem, w poczuciu tego, jakie mamy zasoby, bo zasoby będą mocno tutaj wpływały na odczuwanie stresogenności danej sytuacji.
Oczywiście te kwestie są subiektywne, ale mamy też takie czynniki, takie bodźce stresowe, bo stresor to taki bodziec, który właśnie, idąc za wcześniejszą definicją w ogóle stresu, stresor jest tym, co tę naszą wewnętrzną równowagę będzie zaburzać. Ta równowaga, ta homeostaza została zaburzona i muszę na nowo zbudować sobie, bo chcemy powracać do równowagi. Ciało wychyla się i chce powrócić do równowagi. Wszystkie rytmy w naszym życiu mają przebiegać w równowadze. I to ta równowaga, ta homeostaza, jest kwestią właśnie zdrowia, jest kwestią życia, a więc to ona jest docelowo tym, czego chcemy dla siebie. Ale mamy te kwestie, oczywiście tutaj subiektywne stresu i mamy też taką grupę bodźców, uwaga tutaj trudniejsze słowo, sympatykomimetycznych. One same w sobie są zdolne wywołać reakcję stresową, bez angażowania wyższych tych funkcji poznawczych. A więc w tych kwestiach subiektywnych ja oceniam sytuację jako stresującą, bo np. bardzo mi zależy, bo czuję, że nie mam zasobów i tutaj uaktywniam poznawcze takie przekonania.
Ale te kwestie bodźców, które bez angażowania funkcji poznawczych mogą wywoływać stres, to jest coś, co często jest pomijane przy właśnie mówieniu o stresorach i o sytuacjach trudnych dla nas, stresujących. I takie bodźce to na przykład gorąco, zimno, hałas, kofeina, nikotyna, amfetamina, czy same w ogóle mechanizmy trawienne. Co to znaczy? Ja mogę dbać o to, żeby nie stresować się poznawczo, unikać stresu, ale na przykład pomijam jakieś posiłki, głodzę się, jem zbyt dużo, przebywam w głośnym pomieszczeniu, pije dużo kofeiny, to już będą stresory, które również będą właśnie ten stres nasilać i angażować całą tą psychofizjologiczną reakcję stresu, która będzie angażowała całe, całe nasze ciało, wszystkie nasze tutaj zasoby.
A więc pamiętajmy, że stres jest nie tylko subiektywny, psychologiczny, ale też fizjologiczny. Więc sen, odpoczynek czy intensywne treningi, tak. W drugą stronę, intensywny trening, zarywanie nocek, przejadanie się, niedojadanie, to wszystko będą też takie elementy, które ten stres będą wzmagać po prostu i będą sprawiać, że będzie go w naszym życiu więcej. Dbając o stres, dbając o swoją równowagę w życiu, warto zadbać także o te bardzo ważne podstawy, jak żywienie, odpoczynek, sen. To są takie też bardzo ważne elementy. I to jak ten stres wpływa na nasze funkcjonowanie, to jak on wpływa na nasze ciało, to naprawdę bardzo, bardzo, bardzo rozległy temat. Ale chciałam, żebyśmy sobie tak mniej więcej tutaj po tym przeszli, zauważając najważniejsze elementy, ponieważ stres angażuje całe ciało.
Stres angażuje całe ciało, nie jest tylko stresem, który dzieje się w naszej głowie. Faktycznie tak jest, że przy aktywizacji współczulnej, czyli tej części autonomicznego układu nerwowego, która jest odpowiedzialna właśnie za walkę i ucieczkę, może następować taki moment, że jest bardzo dużo myśli, jest gonitwa myśli i możemy mieć przez to takie poczucie, że stres jest w naszej głowie, że dużo myślimy, że rozpamiętujemy, ruminujemy, tak to nazywamy, że dużo się dzieje, ale stres jest bardzo mocno osadzony też w naszym ciele, a więc całe ciało aktywizuje się. Wyobraźmy sobie sytuację np. zmiany pracy. Zmiana pracy, zmieniam pracę, przychodzę do nowego miejsca, stresuję się i myślę, co będzie, co się będzie działo, jak to będzie wyglądało?
Bo odpowiedzią często na stres i na lęk, jest potrzeba kontroli, więc próbuję wszystko przemyśleć, próbuję wszystko sobie ułożyć, ale często to wcale nie jest tak efektywne, bo myślę coraz więcej i coraz więcej, bo przy aktywizacji całego układu nerwowego w sytuacji stresowej, będę myśleć bardzo, bardzo dużo i te myśli będą się kłębiły. A co się dzieje na poziomie ciała? Na poziomie ciała już pojawia się pocenie, gęsia skórka może się pojawiać, czy poczucie zimna, drżenia, rozszerzenie oskrzeli. Oddech staje się szybszy. Wszystko jest gotowe do walki. Wszystko jest gotowe do podjęcia tego działania. Następuje wzrost pulsu, spowolnienie procesów trawiennych. Stres sprawia, że procesy trawienne spowalniają. Następują wyrzuty glukozy do krwi, a więc wszystko to, co się dzieje, jest nastawione na walkę. I nasz organizm nie wie, czy za chwilę będziemy walczyć z niedźwiedziem, czy po prostu przyszliśmy tutaj powiedzieć, nie wiem, tak, np. przyszłam tutaj opowiedzieć o tym, czym jest stres. i nasz układ nerwowy tego nie rozpoznaje, tych różnic, po prostu przygotowuje się na działanie, na walkę, ucieczkę, na zadziałanie, więc następuje pełna mobilizacja wszystkich tak naprawdę możliwych układów, do zadziałania.
Więc ok, to jest tak naprawdę bardzo ważne, to jest potrzebne, bo gdybym nie była tutaj trochę zestresowana i pobudzona, to może mój umysł nie działałby tak jasno, może nie kojarzyłabym tak szybko faktów, może byłabym bardziej rozkojarzona, bo w sytuacji stresu to co następuje, to też taka tunelowa uwaga, więc jestem bardzo skupiona na jednym elemencie. To peryferyjne, a więc takie, jak by to wytłumaczyć inaczej, poboczne spostrzeganie, jest trochę bardziej wyciszone, a więc mogę się skupić na jednym tutaj małym zadaniu, ale nie będę zauważała tego co obok.
A więc to jest ważny element. Potrzebuję się zmobilizować, żeby wykonać to działanie, ale gdybym w taki sposób stresowała się, czy denerwowała się codziennie przez większość dnia, to ta pełna mobilizacja, nigdy by nie wyciszała się, bo organizm pobudza się, jestem teraz pobudzona, ale kiedy skończę nagrywanie, to wrócę do domu, odpocznę, zjem, procesy trawienne wrócą do normy i będę się wyciszała odpoczywając. Jutro wrócę do pracy, więc trochę się pobudzę i znowu się wyciszę i naturalnie będę falowała w pobudzaniu i wyciszaniu. To co się dzieje w sytuacji stresu chronicznego, to to, że my wchodzimy na wysokie pobudzenie układu nerwowego, ale nie schodzimy z niego. A więc te wszystkie elementy, o których tutaj powiedziałam w sytuacji właśnie mobilizacji psychofizjologicznej, one nie zostają wyciszone. Układ immunologiczny w sytuacji pobudzenia w stresie, jest mocno aktywizowany. Jednocześnie te cytokiny prozapalne, a więc te kwestie zapalne w organizmie, również się nasilają. Tylko w momencie stresu układ immunologiczny, katecholaminy, noradrenalina, adrenalina, to wszystko wycisza inne elementy.
Więc ok, jestem pobudzona, ale nie mogę tak długo wytrzymać. Pobudzamy się i chcemy się wyciszyć. To jest okej, nawet wyjść na wysokie rejestry pobudzenia, zaaktywizować układ nerwowy, ale też potrzebujemy czasu na wyciszanie. I to co się dzieje w chronicznym stresie, to to, że cały układ jest pobudzony, cały organizm walczy, ale nie dochodzi do wyciszania, nie dochodzi do momentu tego, kiedy mogę się zregenerować. Kiedy znowuż ta część przywspółczulna aktywizuje się, ja mogę odpocząć, mogę się zregenerować, mogę zjeść i to strawić, bo w sytuacji stresu te funkcje trawienne są gorsze, że tak powiem używam tutaj mocnych uproszczeń, ale to również w celu tego, żebyśmy jaśniej mogli to zrozumieć, co tutaj się dzieje. Więc jeżeli funkcjonuję w takim bardzo, bardzo wysokim pobudzeniu, bardzo długi czas, to ten organizm będzie zmęczony i może w chronicznym stresie dochodzić do pojawienia się chorób psychosomatycznych.
Choroby psychosomatyczne to takie, których elementem jest to, co dzieje się w naszej emocjonalności, to co dzieje się w naszej psychice. A więc stres może nasilać choroby, ale choroby mogą nasilać również stres. A więc w psychosomatyce patrzymy na człowieka jako na całość, jako na całość tak holistycznie, więc każdy element może na siebie wpływać. Nie pytamy się tak naprawdę do końca, co było pierwsze, ale jeżeli przychodzi pacjent, który doświadcza jakiejś choroby, to po pierwsze ważne jest, żeby zadbać z punktu medycznego właśnie o tę chorobę, a z drugiej strony, żeby również zadbać o jego psychikę, bo wiemy, że każda choroba będzie miała wpływ na psychikę, a psychika może mieć ogromny wpływ na to, jak będziemy zdrowieć, na to, jak będą pojawiać się w naszym organizmie uszkodzenia, zapalenia czy różnego rodzaju choroby.
A więc jeszcze wracając do reakcji na stres, to jak już tutaj powiedziałam wcześniej, te wszystkie elementy, jak pobudzenie całego układu nerwowego, To dzieje się przy użyciu, przy pomocy autonomicznego układu nerwowego. Nie tylko, ale między innymi. Autonomiczny układ nerwowy dzieli się na część współczulną i przywspółczulną. Oczywiście to mocne uproszczenie, które za chwilę powiem, ale również w celu, żebyśmy lepiej to zrozumieli. Część współczulna aktywizuje, a więc jest takim gazem. Część przywspółczulna wycisza wszystkie reakcje w organizmie. Znaczy, nie wszystkie, ale wycisza to pobudzenie i to co się dzieje w sytuacji stresu, to to, że ta część współczulna jest bardzo, bardzo mocno aktywizowana, w zależności od ilości pobudzenia, a w sytuacji wyciszenia aktywizuje się część przywspółczulna i znowuż mamy to falowanie. To jest okej, kiedy pobudzamy się i wyciszamy, pobudzamy się i wyciszamy, ale może tak być, że nigdy nie schodzimy do części przywspółczulnej, nigdy się nie wyciszamy.
Cały czas jesteśmy pobudzeni, cały czas jesteśmy w aktywizacji części współczulnej. Wiemy, że nie możemy cały czas wciskać gazu, musimy się zatrzymać, zatankować. Auto potrzebuje zmiany jakichś części, nie możemy cały czas jechać na gazie i tak też jest z naszym układem nerwowym, w ogóle z naszym organizmem, nie możemy cały czas, cały czas być pobudzeni, potrzebujemy wyciszenia. Ale może tak być, że trudno jest nam się wyciszyć poprzez to, że bardzo długo przebywamy w sytuacji właśnie nadmiernego pobudzenia. Sytuacja wyciszenia, tak paradoksalnie, może też czasem być zagrażająca, ponieważ jeżeli ja cały czas jestem nastawiona na więcej, mocniej, szybciej, wszystko wokół mnie mówi, że trzeba osiągać jeszcze więcej, trzeba podnosić więcej na siłowni, trzeba robić więcej projektów, to może być mi trudno się wyciszyć, pozwolić organizmowi, żeby odpoczął, bo to będzie zagrażające. Bo jak to odpoczywanie? No to przecież lenistwo, przecież trzeba robić, a jak nawet odpoczywam, to trzeba albo chodzić, albo słuchać czegoś. Aktywny odpoczynek jest fajny, jest super, ale nadal może być w tej części współczulnej, czyli w aktywizacji. No więc chcemy też pozwalać naprawdę, naprawdę organizmowi wyciszać się.
Jedną radę, którą ostatnio usłyszałam od swojego nauczyciela Somatic Experience, to to, i to mogę też polecić Tobie, żeby następnym razem, kiedy położysz się do łóżka, co może nastąpić dzisiaj albo jutro, nie wiem, kiedy będziesz szedł czy szła spać, polecam Ci jak najszybciej, jeżeli jesteś zmęczona, to, jeżeli będziesz kładła się spać, to zanim zaśniesz, kiedy będziesz się kładł spać, to zanim zaśniesz, pozwól sobie na 2-3 minuty odpoczynku. A więc nie kładź się, nie zasypiaj od razu bardzo zmęczony, bardzo zmęczona, tylko pozwól sobie dwie-trzy minuty najpierw odpocząć. Powoli możesz ten czas wydłużać, a więc pozwolić sobie na pięć minut odpoczynku przed snem, możesz puścić jakąś medytację i to będzie bardzo fajnie regulowało Twój układ nerwowy. Oczywiście nie załatwi wszystkiego, ale to może być naprawdę bardzo duże wsparcie dla Ciebie, więc nie kładź się spać totalnie zmęczony, więc od razu odcina, ale pozwól sobie na takie gradualne – kładę się, potem powoli się wyciszam, a potem powoli zasypiam. Wracając sobie jeszcze do tych reakcji na stres, bo dlaczego to jest ważne?
To, że wszystko w naszym organizmie pobudza się, jest wydzielana adrenalina, noradrenalina, katecholaminy, bo mamy oczywiście już autonomiczny układ nerwowy, o którym mówiliśmy, ale mamy też oś podwzgórze, przysadka nadnercza, podwzgórze, przysadka gonady. To jest taka droga hormonalna reakcji na stres i to wszystko ze sobą bardzo mocno współgra. Nerw błędny od autonomicznego układu nerwowego i oś HPA, podwzgórze, przysadka nadnercza, podwzgórze, przysadka gonady, wiem, że teraz może się to wydawać skomplikowane, one ze sobą współgrają, aktywizując cały układ nasz do reakcji. I dlatego też stres może być różny, odczucie stresu może być różne u kobiet, w zależności od cyklu.
Ponieważ jeżeli mamy tą hormonalną część układu reagującą właśnie na pobudzenie, to ona będzie też zależna od hormonów po prostu. A więc możemy mieć takie poczucie, że łatwiej się denerwujemy, łatwiej gdzieś tam się pobudzamy, czasami mniej jest tego pobudzenia, to też jest naturalne. I takie zmiany też możemy zauważać u siebie w organizmie. To co jest ważne, to to, że też choroby psychosomatyczne to choroby, które coraz częściej pojawiają się, bo tak naprawdę stresujemy się coraz bardziej. I fajne tutaj badania, fajne raporty robi Gallup, który już w 2021 powiedział, że rekordowo nasiliły się właśnie te emocje, doświadczanie emocji trudnych, doświadczanie stresu. Rok 2022 był trochę inny, trochę mniej było może tego stresu i tych trudnych emocji, ale nadal one są bardzo, bardzo wysoko. Co świadczy o tym, że stresujemy się bardziej, stresujemy się więcej, stresu jest w ogóle więcej w przestrzeni, mamy coraz większy dostęp do informacji, to co się dzieje na świecie również jest bardzo stresujące, ale też np. zanieczyszczenie powietrza to również stresor, którego możemy doświadczać.
Więc choroby psychosomatyczne mogą się pojawiać i są elementem tego, jak doświadczamy też świata, ale jak świat w ogóle też wygląda. To co ważne to to, że zawsze możemy zadbać o siebie. Zawsze, każdy element wdrażany tutaj, bo to może w jakiś sposób przytłaczać, kiedy mówię o osiach, o układzie nerwowym, o wszystkich czynnikach, które mogą wpływać na stres, to może przytłaczać i rozumiem, że tak ktoś może się poczuć. Czasami ja sama czuję się przytłoczona, kiedy myślę sobie o tym, och, tyle mam stresujących rzeczy w swoim życiu, jak mam tutaj działać? Każdy element, który wdrożymy, każdy element, który damy sobie, który pozwoli nam wyregulować się, który pozwoli nam zadbać o siebie, to jest po prostu bardzo ważne.
Bo nie chodzi o to, żeby stres całkowicie usuwać z naszego życia. To jest okej, kiedy pobudzimy się, to jest okej, kiedy pobudzimy się nawet bardzo, bardzo mocno, ale to jest ważne, żeby schodzić też niżej w tych pobudzeniach. A więc właśnie, odpocznij przed snem, jeżeli możesz. Sprawdź, jak jesz, jakie są odstępy pomiędzy posiłkami, czy możesz zadbać o swoje posiłki, jak wygląda Twoja suplementacja, co suplementujesz, czy dbasz o relacje, to wszystko będą bardzo ważne elementy, które już będą mocno wpływały na Twoje funkcjonowanie w obliczu stresu. Często szukamy idealnych rozwiązań, tej złotej tabletki, która sprawi, że nigdy nie będziemy się stresować, ale to nie jest moim zdaniem cel, to nie jest klucz, bo stres daje mi bardzo ważną informację.
Stres mówi mi np. o tym, że to dzisiejsze nagranie, ten podcast jest dla mnie naprawdę bardzo ważny, bo chcę Ci przekazać wiedzę, która dla mnie jest ważna i to, że Ty tego słuchasz też jest dla mnie bardzo ważne. I to jest moja informacja, to jest informacja dla mnie. Gdybym się nie stresowała, to jak rozpoznałabym, co jest dla mnie ważne, co jest dla mnie istotne, co jest dla mnie ważną wartością w życiu. A więc stres ma swoje mocno zasadne miejsce w naszym życiu. Ale oczywiście chcemy tak z nim funkcjonować, żeby ani nie zalewał nas w jedną stronę, ale też nie tak, żeby go nie było w ogóle. I to co jest też ciekawe w kontekście tego, jak stres wpływa na nasze funkcjonowanie, naszą psychosomatykę, to to, że oczywiście z jednej strony nadal nie mamy tak dużo badań na ten temat, aczkolwiek są i są dosyć istotne, np. ostatnio robiłam mocny research dotyczący endometriozy i kwestii somatycznych i wiemy, że kobiety z endometriozą, osoby doświadczające endometriozy, odczuwają też dużo wyższy stres i często w ich historii jest obecna np. trauma.
Trauma np. dotycząca jakichś trudnych wydarzeń w pierwszych relacjach. I takie wydarzenia w naszym życiu mogą mieć wpływ na nasze funkcjonowanie, na naszą pobudliwość autonomicznego układu nerwowego, na pobudliwość osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, podwzgórze przysadka gonady, które dalej będą wpływać np. na to, jakie choroby pojawią się w naszym organizmie. Bo spójrzmy na to, jeżeli ja cały czas jestem w aktywizacji współczulnej, jeżeli cały czas, cały mój układ immunologiczny, bo stresuję się, tak, zdarzyło się coś trudnego, cały mój układ immunologiczny, cały mój, nie wiem, układ metaboliczny, a więc np. metabolizowanie glukozy, wszystko jest pobudzone, żebym ja mogła zawalczyć, ale ja jestem zatrzymana, bo np. stres czy trauma dotyczyła jakiejś relacji bliskiej, np. z rodzicem, dziecko nie może zawalczyć, no więc cały czas się stresuję, jestem w aktywizacji. Do tego aktywizacja osi podwzgórze, przysadka, nadnercza.
Cały czas podwzgórze wysyła informacje do przysadki, przysadka do np. jajników i co z tego może wyniknąć? Mamy coraz więcej osób z PCOS, osób z zaburzeniami płodności, ponieważ te osie są cały czas gdzieś tam pobudzane, ale np. podwzgórze odpowiada także za głód, za pragnienie, za metabolizm, za rytm dobowy, za sen. Więc zobaczmy jak też nasilają się problemy ze snem, jak dużo jest reklam środków nasennych, suplementów, które poprawiają sen. Bo ok, to wszystko jest ważne, żeby się suplementować, żeby dbać o ożywienie, ale jeżeli nie zadbamy też o podstawę, a więc o to, co tak mocno pobudza moje układy, to może być po prostu coś co nie będzie się kończyło, co będzie trwało i trwało. Więc ważne, żeby też sobie zrobić to co ja polecam w swoim gabinecie, to po prostu lista takiego tygodnia i dnia.
A więc rozpisuję sobie tydzień, rozpisuję sobie godziny, godzinę po godzinie i ile robię, co robię, które z tych rzeczy są bardziej pobudzające, które są wyciszające. I dzięki temu mogę sobie zobaczyć, jak to moje pobudzenie układa się w ciągu dnia i w ciągu tygodnia. To co może być trudne, to to, że mogę zauważyć, że ja nigdy nie odpoczywam albo nigdy nie czuję się na tyle bezpiecznie, żeby móc się wyciszyć. To może być trudne, żeby taki wniosek zauważyć, ale to również jest taka ważna informacja. Jeżeli już to zauważyłam, to co mogę zrobić w takim razie, żeby zadbać o swoje wyregulowanie, o swój odpoczynek, a jeżeli mam takie trudności, jeżeli mam taką trudność z osiągnięciem wyregulowania, to też jest ważna informacja być może, żeby zgłosić się po wsparcie, po pomoc do specjalisty.
Takim specjalistą może być psychiatra, może być np. psychoterapeuta, psychiatrka, psychoterapeutka. Osoby pracujące właśnie w obszarze zdrowia psychicznego, które mogą pomóc z tą nauką wyciszania się, regulowania, z pracą z lękiem, bo często stres jest związany np. z lękiem, ale też z innymi oczywiście zaburzeniami psychicznymi, które mogą być obecne w naszym życiu. Więc wiemy już czym jest stres, wiemy jakie elementy mniej więcej tutaj z naszego układu nerwowego mogą go pobudzać, które wpływają na właśnie regulowanie naszego pobudzenia i też stresu w naszym życiu. Zahaczyliśmy o choroby psychosomatyczne, więc wiemy, że pobudzanie tych układów, tych miejsc w naszym układzie, może oczywiście wpływać po prostu na nasze funkcjonowanie. Ta oś podwzgórze-przysadka-nadnercza, ona też, dlaczego tak często teraz np. choroby tarczycy się pojawiają? Bo przysadka wydziela do tarczycy, komunikuje się z tarczycą, więc jeżeli ja cały czas jestem pobudzana, podwzgórze, jest takim ośrodkiem, przez który wchodzą tutaj powiedzmy informacje, upraszczając, stres, to, jeżeli cały czas jest pobudzana jedna część tej osi, to jest pobudzana i reszta.
Więc jeżeli cały czas jest pobudzane podwzgórze, to cały czas jest pobudzana przysadka, jeżeli jest pobudzana przysadka, to jest np. pobudzana również tarczyca. Więc jeżeli doświadczam różnych chorób, to spokojnie, jakkolwiek brzmi ta rada w kontekście stresu, wiemy, że nie mówimy ludziom, spokojnie, uspokój się, ale to co możemy, to tak krok po kroku, powoli uczyć się tego wyciszenia. Mówię krok po kroku i powoli, bo jeżeli ja z dużego pobudzenia, jeżeli mam tendencję do silnego pobudzania się, jestem perfekcjonistką, dużo pracuję, dużo robię i nagle zejdę do całkowitego wyciszenia, to to również może być trudne i to również jest pewne zaburzenie homeostazy. Więc to co robimy, to powoli, krok po kroku wyciszamy się i krok po kroku powoli wyciszamy organizm. Jest taka koncepcja w ogóle tego, dlaczego chorujemy w wakacje, czemu chorujemy w dni wolne.
Bo jeżeli pracujemy, pracujemy, pracujemy bardzo dużo i nagle przechodzimy do sytuacji takiego całkowitego wyciszenia, to ta zmiana również może być trudna do organizmu, ten układ immunologiczny, noradrenalina, adrenalina, jak to wszystko nagle przestaje działać, kortyzol przestaje działać i to co utrzymywało ten organizm w tym stresie, może teraz zejść i spod spodu mogą wyjść te właśnie kwestie zapalne, które się pojawiały. No i tak często po prostu bywa, że w sytuacjach, kiedy bierzemy wolne, nagle okazuje się, że jesteśmy chorzy, bo organizm odpuszcza i wychodzi to często, co jest po prostu pod spodem. To co jest też ważne, na co warto zwracać uwagę, to to, że w przebiegu różnych chorób somatycznych mogą współwystępować te objawy różnych zaburzeń psychicznych. Warto być na to uważny.
Na przykład, jak już powiedziałam wcześniej, przy nadczynności tarczycy czy w ogóle kwestiach tarczycowych, może pojawiać się lęk, depresja, nadmierna aktywność, przy niedoczynności tarczycy, senność, lęk z drażliwością, czy objawy czasami już psychotyczne. No więc zobaczcie, jak tutaj często połączone to jest ze sobą. Organizm jest jednością. Więc nie mogę wziąć tylko psychiki czy tylko swojego ciała i oddzielić od reszty. Jesteśmy całością i o całość też chcemy dbać. To co jest też ciekawe, na co trafiłam właśnie przygotowując się do tego podcastu, to takie opracowanie dotyczące tego, co charakteryzuje osoby psychosomatyczne, czyli te, które częściej doświadczają właśnie chorób psychosomatycznych wynikających ze stresu na przykład. Czy z doświadczania nasilenia różnych emocji.
To opracowanie Cattela, jest ono w ogóle dosyć ciekawe, a więc te osoby, które częściej doświadczają chorób psychosomatycznych, cechuje rezerwa wobec innych, wysoka dominacja, a więc taka potrzeba rządzenia innymi, podejrzliwość, nieufność, poczucie zagrożenia i tendencja do agresji na zewnątrz w sytuacji zagrożenia, poczucie winy, przypisywanie sobie błędów, oskarżanie siebie o niepowodzenia, znaczne napięcie psychiczne i to też takie świadczące o wewnętrznym niepokoju, a raczej o tym właśnie wewnętrznym niepokoju, a nie tym co na zewnątrz się dzieje. To jest dosyć ciekawe.
Nie przykuwałabym do tego aż takiej uwagi diagnostycznej, bo to nie jest kwestia diagnostyczna, ale myślę, że taki element jak to poczucie winy, przypisywanie sobie błędów, to może być taki element, który, no właśnie, jak już wracając do początku tego podcastu, może obniżać poczucie sprawstwa i poczucie wpływu, poczucie zasobów, a więc tak, wszystko jest do środka. Ja jestem tą złą, to jest moja wina. Takie kontenerowanie w środku i odnoszenie, że to ja jestem tą złą. To raczej taka ciekawostka niż coś, do czego bym mocno przykuwała się tutaj, diagnozując siebie, tego zdecydowanie nie polecam w ogóle, to nie jest w tym kontekście.
Ale to co jest tutaj ważne, to to, że ten stres, z jednej strony subiektywny, a z drugiej strony taki, którego doświadczają wszyscy, np. hałas będzie takim elementem, który po prostu będzie pobudzał nasz układ nerwowy. Więc skoro wiemy już czym jest stres, skoro wiemy już jakie bodźce mogą aktywizować nasz układ cały, nasze ciało i wiemy już trochę o chorobach psychosomatycznych, trochę o autonomicznym układzie nerwowym, osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, to teraz jak sobie z tym stresem radzić? No to jest kwestia oczywiście znowuż budowania takich naszych własnych zasobów.
Więc jak ja mogę zadbać o siebie? Na co mam wpływ? Fajnym ćwiczeniem takim poznawczo-behawioralnym jest to, aby wziąć sobie kartkę, na kartce zapisać rzeczy, na które mam wpływ i rzeczy, na które nie mam wpływu. Dzięki temu mogę sobie stworzyć taką listę, ok, na to nie mam wpływu, czy jest ważne, żeby się teraz tym przejmować, Jeżeli nie mam wpływu, to co mogę z tym zrobić? Do kogo mogę się odwołać? Do jakich zasobów? A rzeczy, na które mam wpływ, to są rzeczy, do których mogę się wzmacniać do działania. Działanie, poczucie możliwości działania, poczucie tego, że ja mam wpływ, będzie stres obniżało. W niektórych przypadkach, ale raczej w większości. Więc mogę się zastanowić, na co mam wpływ, co mogę, a na co nie mam wpływu.
Może nie mam wpływu na pogodę, to jest coś, na co często nie mamy wpływu. Nie wiem, szykuję wesele. To jest dla mnie bardzo ważne, to wesele będzie pod chmurką. I na co mam wpływ? Okej, mam wpływ na to, nie wiem, kogo zaproszę, jakie będą dekoracje. Na co nie mam wpływu? I może nie mam wpływu na pogodę. I jeżeli nie mam wpływu na pogodę, a stresuję się tym, o nie, co będzie, co będzie, jeżeli będzie padał deszcz, co będzie, jeżeli będzie padał deszcz, to im więcej będę myślała o pogodzie, to czy to coś zmieni? Czy ta pogoda zmieni się, im więcej będę myślała o tym, czy będzie padał deszcz? Zazwyczaj nie, więc skoro to nie jest efektywne, to co innego mogę zrobić? OK, to co innego mogę zrobić? Bo my często, naturalnie, tak działa nasz mózg, wchodzimy w rozmyślanie. Jak już mówiłam wcześniej, ta aktywizacja części współczulnej będzie pobudzała do rozkminiania, myślenia, myślenia, myślenia, gonitwa myśli. Kładę się do łóżka, to samo.
Gonitwa myśli, gonitwa myśli, jestem cały czas w pobudzeniu współczulnym. Dlatego chcemy tak gradualnie, powoli się wyciszać. I to co często robimy, kiedy myślimy sobie o wyciszeniu, to to, że rozkładamy matę, teraz będę godzinę medytować. Puszczam sobie muzykę, będę godzinę leżeć, medytować, mają w mojej głowie nie pojawiać się żadne myśli. No cóż, to może nasilać tak naprawdę lęk, to może nasilać stres, ponieważ organizm, który bardzo długo był w aktywizacji współczulnej, w tej walce i ucieczce, może nasilić swój lęk, może nasilić stres, bo będzie bał się tego wyciszenia. Bo jeżeli ja cały czas muszę walczyć i uciekać, to położenie się i wyciszenie będzie oznaczało tak naprawdę śmierć dla ssaka. Więc nie mogę po prostu, ok, teraz, ja nigdy tego nie robiłam, niektórym to pomoże i dla niektórych to będzie super działało, jeżeli to działa dla ciebie, to super, świetnie, kontynuuj to.
Jeżeli to dla ciebie nie działa, jeżeli to cię pobudza, to też jest naturalne i normalne. I w takim razie rób to powoli, kroczek po kroczku. Jeżeli trudno jest Ci się zmotywować do wyciszania, do medytacji, to również zrób to krok po kroku. Możesz np. jednego dnia tylko położyć matę w miejscu, w którym kończysz pracę, wchodzisz do domu, leży mata, o ok, dobrze, rozkładasz matę. Tyle. Rozłożyłaś matę, rozłożyłeś matę, złożyłeś matę. I to jest na dzisiaj tyle. Jutro rozłożysz matę, usiądziesz na 30 sekund na macie w dowolnej pozycji, złożysz matę, koniec. Kolejny dzień, powtórzysz te wszystkie kroki, rozłożysz matę, zostaniesz na macie 60 sekund. I powoli, bardzo powoli, jeżeli dojdziesz do wyższych ilości, do dłuższego czasu, bo zostaniesz na macie np. 5 minut, to zostaw sobie na to więcej dni, np. przez tydzień na 5 minut codziennie usiądziesz na macie i nie musisz robić tak naprawdę nic.
Możesz mieć otwarte oczy i posłuchać swojej ulubionej muzyki. Mamy takie poczucie, że medytacja to coś takiego niedostępnego dla nas, coś bardzo trudnego. Jak zacząć? Może trzeba mieć specjalne ubrania, może trzeba mieć specjalną matę, może trzeba wykupić specjalny program? Tak naprawdę medytacja czy wyciszanie, to również to, że po prostu usiądziesz na macie, odpalisz swoją ulubioną wyciszającą muzykę i posiedzisz przez trzy minuty. Na chwilę pozwolisz, żeby twój układ nerwowy osiadł.
Fajnie to robić w różnych momentach takiego transferu. np. wracasz z pracy, czy jechałeś autobusem, czy autem, jesteś pobudzony, wchodzisz do domu, okej, usiądź, wycisz, mhm, dobra. I teraz zacznij dalej działać, czyli ucz swój układ nerwowy takiego transferu, bo jeżeli wracam z pracy, jestem bardzo pobudzona, zaczynam robić, o, jedzenie, to, to, a, tutaj dziecko, może pies, partner, partnerka, to będzie te reakcje wszystkie nasilało, Jeżeli sobie usiądę po powrocie, wyciszę i wtedy znowu się pobudzę, to uczę swój organizm tego falowania. A więc pobudzenie – wracałam z pracy, okej, teraz się na chwilę wyciszę. Pobudzenie, nie wiem, bo wyszłam z psem, okej, wróć do domu, usiądź na chwilę. To co często mówią mamy czy babcie, żeby usiąść na chwilę przed wyjściem, to to jest naprawdę bardzo dobra rada.
Więc usiądź w momentach takiego transferu, w momentach takiej zmiany, na chwilę wyciszenia i dalej. Jeżeli trudno Ci to zrobić, jeżeli pojawiają się ataki paniki, jeżeli Twój układ nerwowy czuje, że nigdy się nie wycisza, masz bardzo dużo trudnych myśli, to to już jest taki element, gdzie może być trudno samemu się wyciszyć. To są takie momenty, gdzie warto udać się do kogoś, właśnie np. do psychoterapeuty czy do psychiatry, który da wsparcie tym, bo tak też nasilona reakcja, ona może być trudna samodzielnie do wyciszenia, bo ja nigdzie nie czuję się bezpiecznie. W gabinecie psychoterapeuty mogę powoli, miareczkując, zbudować swoje poczucie bezpieczeństwa, które będzie pozwalało mi się regulować, więc będzie też ten stres obniżało. Tak jak widzisz, stres to naprawdę bardzo duży temat, jest dużo bardzo różnych elementów, które na to wpływają.
Mamy stresory, mamy samą reakcję stresową, reakcję psychofizjologiczną, subiektywność stresu, ale i te kwestie obiektywne stresowe. To jak to wpływa na nasze funkcjonowanie, a więc choroby psychosomatyczne. To wszystko są elementy, które trudno zamknąć w jednym, tak naprawdę krótkim podcaście, ale to, co ważne, to co chciałabym, żeby tutaj wybrzmiało, to to, że wszystkie te małe kroki, które podejmujesz codziennie do swojej regulacji, one są bardzo ważne i istotne. I dbaj o to, żeby w momentach tego transferu pobudzenia i wyciszania się, naprawdę zadbać o to, o ok, na chwilę usiadłam. Często bardzo mocno pędzimy do przodu, szybciej, szybciej, kolejny plan jest wypełniony bardzo mocno na dzień. O, jeszcze to i to muszę zrobić.
Wracam z pracy, jestem pobudzona, siłownia, pobudzenie, wracam do domu, robienie posiłków na kolejny dzień, pobudzenie, film, jakiś najlepiej thriller, więc pobudzenie, kładę się do łóżka, odcina mnie, ale odcina mnie, tutaj dzisiaj nie mamy już czasu, może w najbliższym jakimś innym miejscu, czy podcaście, odcinku naszego podcastu, o tym, że my możemy też wchodzić w taką część, która nas po prostu, robi nam taki shutdown, a więc odcina nas, ale to nie jest wypoczynek. A więc odcina mnie, to jest taka mobilizacja znów części przywspółczulnej, ale nie tej odpowiedzialnej za odpoczynek, a tej za zamrożenie. Więc odcina mnie, dysocjuje, znowu pobudzenie. A więc to co chcemy robić, to pozwolić swoim organizmowi na te momenty też wyciszania. To nie jest lenistwo, to nie jest obijanie się, ale to jest dbanie o swój układ nerwowy. Więc pamiętaj, żeby w ciągu tego tygodnia zadbać o te transfery, o ten moment. Sprawdzaj sobie w ogóle. To jest taka też fajna technika podążania za swoim pobudzeniem. Trochę ja tak koncentruję uwagę na tym co w środku, ale to, że ja koncentruję uwagę na tym co w środku, sprawia też, że jestem bardziej uważna na swoje potrzeby i na to co się ze mną dzieje.
Więc mogę zobaczyć, ok, ja teraz już się wyciszyłam, mówię od 51 minut, od godziny prawie, więc tak naprawdę powoli zaczynam się już wyciszać. Na początku byłam bardziej pobudzona, ok, teraz się bardziej wyciszam, za chwilę może będę się przemieszać, będę bardziej pobudzona, wrócę do domu, chwilę usiądę, wyciszę się. I zwracaj sobie uwagę na to, gdzie jesteś w swoim pobudzeniu i jak możesz się wyciszać. A na to wyciszenie masz dużo różnych sposobów. Chwila posłuchania twojej ulubionej muzyki i posiedzenie czy położenie się na macie. Położenie, jeżeli sprawia, że masz atak paniki, czy narasta napięcie. Nie kładź się, nie musisz się kłaść. Nie musisz też zamykać oczu. Ale to, że siedzisz, słuchasz muzyki.
Wyjście na powolny spacer, przyglądanie się naturze, patrzenie w dal, to wszystko będą takie elementy wyciszające. Ale też np. bycie w kontakcie z bliskimi, uważne bycie z innymi. Takie zaangażowanie społeczne mocno angażuje również część przywspółczulną, tą odpowiedzialną za właśnie regenerację, za odpoczynek. Tą, która przywraca nas do uważności bycia tu i tera. A więc jeżeli mogę zaangażować się w taki żywy, prawdziwy kontakt z kimś bliskim, pośmiać się, poodpoczywać, poleżeć, to wszystko będą elementy dbania o stres, dbania o to, żeby ten stres właśnie nie przekraczał tutaj w taki sposób naszych granic. To co jeszcze tutaj chciałabym, żeby wybrzmiało, to to, że nawet te najmniejsze elementy, te najmniejsze działania, które podejmujesz, one są bardzo, bardzo ważne. I chciałabym, żeby tym też ten podcast zakończył się, że masz dużo różnych możliwości, bo to odwoływanie się do zasobów właśnie będzie ten stres obniżać.
Więc chcę teraz odwołać Cię do Twoich zasobów, żebyś na zakończenie tego podcastu wziął kartkę, wziął/wzięła kartkę i zapisał, co mogę zrobić w kontekście dbania o swoją regulację, w kontekście właśnie pracy ze stresem, co mnie wycisza. Zapisz kilka punktów, niech to będzie co najmniej pięć punktów, a jeżeli możesz, ok, dziesięć, jeżeli możesz, dwadzieścia. I wymyślaj, co mnie wycisza, co sprawia, że czuję się niekoniecznie spokojna do końca, taka wyciszona całkowicie om, ale taka tu i teraz, obecna. Co sprawia, że ja czuję się właśnie ok, jestem, jestem, jestem tutaj. Ta obecność, ta żywotność, to jest właśnie regulacja, to jest bycie w tej części przywspółczulnej.
Niekoniecznie tylko wyciszenie pełne i spokojny głos, ale to żywotność, a więc co sprawia, że ty czujesz się wyregulowany/wyregulowana? Jak możesz właśnie zadbać o to, jaki masz wpływ? Do czego możesz się odwoływać? Zapisz to sobie, a jeżeli chcesz, to podziel się jednym pomysłem właśnie pod tym podcastem w komentarzach. Do tego Cię zapraszam. Dziękuję, że byłeś, dziękuję, że byłaś tutaj ze mną i do zobaczenia w kolejnym odcinku.
Chciałam też teraz poświęcić chwilę na pytania, które zadajecie na grupie Dobre Żyćko na Facebooku. To bardzo ważne, że też jesteście aktywni, dzięki za to, dzięki za Wasze pytania.
Pierwsze pytanie to, dlaczego tak trudno zapanować nad swoimi emocjami, zwłaszcza nad złością? No jak już, jeżeli przesłuchałeś, przesłuchałaś ten odcinek, no to wiesz, że w sytuacjach pobudzenia, w sytuacjach napięcia, no po prostu działa też nasz układ nerwowy. Więc jasne, my mamy jakieś takie wolicjonalne nasze kwestie, więc możemy poznawczo zapanować nad różnymi elementami. Np. to, że nie wstaję teraz i nie wiem, nie postanawiam uciec, tylko zostaję i odpowiadam na pytania, bo chcę na nie odpowiedzieć, chociaż np. czuję głód i chętnie bym coś zjadła, to nie jest tak, że wstaję i mówię, a, idę, tylko zostaje odpowiedź na pytanie, bo to jest dla mnie ważne, więc są rzeczy, nad którymi możemy zapanować. Ale nie zapanuję nad tym, że np. burczy mi teraz w brzuchu. Ok, nad tym nie zapanuję. Tak też jest z emocjami, a więc ja mogę nad pewną dozą bodźca, nad pewnym natężeniem emocji zapanować, ale jeżeli jest tego zbyt dużo, to się przelewa, powiedzmy metaforycznie w moim układzie nerwowym, to tą reakcję przejmie po prostu mózg. Układ nerwowy, który nie poznawczo z kory zareaguje, ale z tych niższych poziomów układu nerwowego, np. z poziomu mózgu gadziego, czy z układu limbicznego. Więc to stanie się poniekąd po prostu taką reakcją na to co się dzieje. To co chcemy w takich sytuacjach robić, to chcemy troszeczkę tę złość, te emocje rozpakowywać, uczyć się budować większy kontener. A więc jeżeli mam doświadczenie różnych trudnych sytuacji, traum, stresujących sytuacji, czy w ogóle w moim życiu jest więcej stresu, to ta moja rezyliencja, moja odporność psychologiczna, mój kontener, w którym mogę mieścić pobudzenie, on jest zmniejszony, czy on może być po prostu mały. Albo jest bardzo wypełniony i nawet już kropla sprawi, że się przeleje. A więc to co możemy robić to trochę zwiększać tą naszą rezyliencję poprzez pracę z emocjami, ale też pytanie czemu ta złość się w taki sposób uaktywnia? Jakie tu schematy działają? A więc tak, to może być trudne, ale to może być trudne w pewnych przypadkach, jeżeli może uaktywniają się jakieś schematy, jakaś historia, może cierpienia, czy kontener, w którym możemy mieścić to pobudzenie, jest po prostu zmniejszone przez jakieś wydarzenia życiowe. A więc jeżeli to jest odpowiedź, mam nadzieję, że jest, na to pytanie, to tak bym właśnie tutaj na to odpowiedziała.
Kolejne pytanie. Jak wyleczę głowę, to czy ciało też wyzdrowieje? To jest bardzo ciekawe pytanie. W ogóle wszystkie są ciekawe, ale tutaj to gdzieś tam mocno mnie zatrzymało. Bo pytanie, co to znaczy wyleczyć głowę i co to znaczy wyleczyć ciało? Ja mogę np. nie mieć objawów depresyjnych… Inaczej, jeszcze od innej strony. Przychodzi pacjent i np. ma objawy depresyjne. I jasne, możemy pracować z objawami depresyjnymi, ale wiemy, że objawy depresyjne mogą też np. pojawiać się w różnych innych zaburzeniach somatycznych, np. w zaburzeniach pracy tarczycy, ale także różne problemy kardiologiczne, i tutaj akurat w tym temacie jest bardzo dużo badań, łączą się z objawami depresyjnymi. Więc osoby np. po zawałach mają nasilone objawy depresyjne. I pytanie, czy jeżeli my pracujemy z objawami depresyjnymi, ale np. tutaj również mamy ciekawe badania, że u osób z zaburzeniami depresyjnymi ten poziom cytokin prozapalnych jest wyższy. Więc jeżeli pracujemy poznawczo z depresją, np. prowadzimy aktywizację behawioralną, a więc zachęcamy pacjenta, żeby robił, żeby działał, pracujemy z myślami, ale ten poziom cytokin prozapalnych jest cały czas wysoki, no to on może się pewnie obniżyć, jeżeli depresja, jeżeli stres się obniży, ale być może już wyrządził jakieś szkody w naszym organizmie i warto jednak w mojej opinii tutaj działać dwutorowo, a więc dbać o ciało i dbać o głowę, jednocześnie tak naprawdę. Wiemy też, że osoby, które są w terapii, które ja tak zauważam też, ale wiemy, że kwestia np. diety jest bardzo wspierająca w procesie powrotu do zdrowia psychicznego.
A więc jeżeli dbam o swoją dietę, o swoje żywienie, jeżeli pracuję w kontekście zdrowia mojego ciała i w kontekście zdrowia mojej głowy, to myślę, że to jest to podejście najbardziej holistyczne. Więc odpowiadając na pytanie, czy jeżeli tylko pracuje z głową, to czy ciało też wyzdrowieje? Nie wiemy, ale ja osobiście zalecam tą pracę dwutorową, bo ona po prostu daje największe efekty.
KONIEC